Hubert Łęgowik: Chcę być najlepszym juniorem Nice PLŻ
W sezonie 2015 tytuł najlepszego juniora Nice Polskiej Ligi Żużlowej uzyskał Mateusz Borowicz. Nowy klubowy partner “Borówy” – Hubert Łęgowik chce, by ten tytuł został wśród częstochowskich zawodników, lecz by tym razem zapisać tam właśnie nazwisko “Łęgiego”.
Konrad Cinkowski: Obóz integracyjny w Złotym Potoku dobiegł końca. Jak ci się współpracowało z nowym szkoleniowcem?
Hubert Łęgowik: – Mamy świetny sztab szkoleniowy, trenera Tomasza Skrzypka, który świetnie nas przygotował, mieliśmy okazję współpracować z chłopakami, którzy mają tytuły lub o nie walczą w MMA, czy w K1. Skoro oni mówią, że jesteśmy dobrze przygotowani, to tak musi być. Jest szybkość i gibkość, każdy jeszcze coś musi poprawić, ale to już kwestia indywidualnych zajęć. Świetnie zorganizowany obóz, który nas zjednoczył. Wielu zapewne gdzieś się znało, ale gdy jesteśmy razem w drużynie to jest to mały plusik, że tworzy się taka mała rodzina.
Wielu zawodników uważa, że jest to dla nich jeden z najlepszych, a może i nawet najlepszy obóz w życiu. A jakiego ty jesteś zdania?
– Na pewno tego samego. Mamy świetny klimat i kapitalnych zawodników, bowiem połowa kadry składa się z wychowanków, a reszta to są fajni kolesie. Mimo, że w składzie mamy Szwedów, Duńczyków, nie czuć tego tak naprawdę. Dobrze się dogadujemy i to jest właśnie to coś, co może zaprocentować.
Kolejny sezon z rzędu masz przewagę nad kolegami, bowiem nie musisz martwić się o miejsce w składzie ligowym. W kontekście przygotowania psychicznego do sezonu to chyba spory atut?
– Wiadomo, to jest sport, ale nie ukrywam, że chciałbym być liderem formacji młodzieżowej i najlepszym juniorem w pierwszej lidze. To jest mój główny cel do którego będę dążył i nad którym będę pracował. Nie czuję więcej presji, bowiem będzie jej zdecydowanie mniej. Można powiedzieć, że niemalże całą karierę przejeździłem na torach ekstraligowych. Teraz przyszedł moment, żeby zejść nieco w dół i ta presja będzie mniejsza, a ja będę ważnym punktem drużyny.
Ale już zapewne fakt, że startujesz w teamie, który przez wielu jest wskazywany jako faworyt do awansu do PGE Ekstraligi jakoś musisz odczuwać?
– Ze strony zarządu nie czujemy presji awansu, bowiem nikt tego nie wywiera. Mamy jednak drużynę, która wie o co jedzie. Mamy spore aspiracje, aby wygrać ligę i myślę, że sezon w tej czołowej trójce powinniśmy skończyć.
Ostatni sezon w gronie juniorów to dla Ciebie ostatnia szansa na medale w krajowych i międzynarodowych czempionatach w tej kategorii wiekowej. Stawiasz sobie jakieś konkretne cele jeśli chodzi o indywidualne rozgrywki?
– Chciałbym dostać się do Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i tam pokazać się z jak najlepszej strony. Najbardziej jednak zależy mi na pokazaniu się na krajowej arenie, w imprezach typu Srebrny Kask, Młodzieżowe Indywidualne Mistrzostwa Polski i w nich udowodnić co nieco i zostawić po sobie dobry ślad.
Planujesz starty w ligach zagranicznych?
– Na razie nic takiego nie organizowałem. Jeśli któryś z trenerów by mnie jednak docenił i chciał podpisać kontrakt, to jestem na wszystko otwarty.