Jakub Miśkowiak: Nie ukrywam, że miałem sporo ofert z innych klubów, ale od początku bardzo chciałem uzgodnić warunki z prezesem Michałem Świącikiem i zostać na kolejny sezon w Częstochowie
Jakub Miśkowiak zdecydował, że w sezonie 2021 nadal bronić będzie barw Eltrox Włókniarza Częstochowa. Dla Miśka będzie to już trzeci sezon z lwem na piersi i jak sam przyznaje, klub prowadzony jest bardzo profesjonalnie, dzięki czemu on sam może skupić się tylko na jeździe i zdobywaniu punktów dla drużyny.
Jakub to już twój trzeci sezon w Częstochowie. Długo zastanawiałeś się nad tym, czy przedłużyć umowę?
Czuję się we Włókniarzu naprawdę dobrze. Nie ukrywam, że miałam sporo ofert z innych klubów, ale od początku bardzo chciałem uzgodnić warunki z prezesem Michałem Świącikiem i zostać na kolejny sezon w Częstochowie. W klubie działają wspaniali ludzie, którym przy okazji dziękuję za okazaną pomoc. Klub prowadzony jest naprawdę profesjonalnie, a ja dzięki temu mogę skupić się na jeździe.
W zeszłym sezonie byłeś najlepszym juniorem w PGE ekstralidze, w wielu biegach zastępowałeś niektórych seniorów. Za rok będziesz starszy, bardziej doświadczony, z ligowego podwórka odejdzie paru dobrych juniorów. Trzeba napisać szczerze. Presja wzrośnie, a ty będziesz uznawany za faworyta w każdym biegu juniorskim i wymagania kibiców też będą większe. Dasz sobie radę z takim obciążeniem?
Staram się o tym nie myśleć. Może wielu juniorów odejdzie, ale jest też wielu młodych chłopaków, którzy naprawdę końcówkę tego sezonu mieli bardzo dobrą. Nigdy nikogo nie lekceważę, bo nieraz żużel pokazał, że można wygrać z najlepszymi, a przegrać z tymi mniej doświadczonymi zawodnikami. Na pewno oczekiwania wobec mojej osoby będą większe, ale ja naprawdę ciężko pracuję, aby były efekty w postaci wygranych biegów. Do całej sytuacji staram się podchodzić z chłodną głową.
W sezonie 2020 z Eltrox Włókniarzem nie udało Ci się zdobyć żadnego medalu, indywidualnie natomiast dołożyłeś ich kilka do swojej kolekcji. Jest coś, czego żałujesz, że nie udało Ci się zdobyć? W niektórych turniejach indywidualnych złoto było bardzo.
W minionym sezonie przypisane mi były tylko drugie miejsca (śmiech przyp.red.). Zawsze było coś, co nie pasowało mi od początku zawodów. Taki jest jednak sport. Najbardziej chyba żałuje Mistrzostw Europy w Gdańsku, bo było naprawdę blisko do tego, żeby zwyciężyć. Cóż, taki jest jednak sport i ze srebrnych medali też się bardzo cieszę.
Zmieniasz coś w przygotowaniach do kolejnego sezonu? Pandemia koronawirusa wpływa w jakiś sposób na twoje przygotowania?
Na pewno sytuacja w Polsce i na świecie nie jest łatwa. Rozpocząłem już jednak przygotowania na miejscu. Tradycyjnie motocross, sala, ćwiczenia ogólnorozwojowe.
Na zakończenie naszej rozmowy, chcesz coś przekazać kibicom Eltrox Włókniarza?