Michał Świącik: Jestem przekonany o słuszności kontynuowania szkolenia własnych wychowanków i obsadzaniu pozycji juniorskich polskimi zawodnikami

W miniony poniedziałek w miejscowości Żołędowo koło Bydgoszczy obradowali prezesi wszystkich klubów żużlowej PGE Ekstraligi. Prezesi rozmawiali między innymi o pomyśle umożliwienia zagranicznym juniorom startu na pozycjach dotychczas zarezerwowanych tylko dla polskich zawodników.

Panie prezesie jak wrażenia po poniedziałkowym spotkaniu?

Wrażenia po spotkaniu są bardzo dobre. Zawsze spotykamy się po zakończeniu sezonu, aby podomykać pewne sprawy przed zbliżającymi się rozgrywkami. W tym roku pojawiła się jednak dość nieoczekiwana propozycja zmiany regulaminu dopuszczająca możliwość startów zagranicznych juniorów w miejsce polskich. Powiedziałem nieoczekiwana, bo chyba nigdy w historii naszej dyscypliny nie zdarzyło się, żeby tak istotne kwestie regulaminowe zmieniać tuż przed startem nowego sezonu.

Jak Włókniarz Częstochowa zapatruje się na pomysł startu zagranicznego młodzieżowca w miejsce polskiego zawodnika do lat 21?

Nasz klub był i jest przeciwny takiemu rozwiązaniu i to nie ze względu na problem z pozyskaniem zagranicznego juniora. Według mojej oceny nie byłoby z tym większego problemu, a i koszty w porównaniu z wyszkoleniem własnego wychowanka byłyby zdecydowanie niższe. W tym wszystkim chodzi jednak o zasady i podejście do tematu szkolenia. Dwa lata temu umówiliśmy się , że szkolimy, że inwestujemy w klasę 250ccm, że zakładamy kluby mini żużlowe oraz jedziemy kilkadziesiąt rund DMPJ. Patrząc na to, jak wiele pracy zostało już w ten projekt włożone, jak wiele środków zainwestowanych, nie możemy zmieniać reguł gry w trakcie jej trwania, bo taką propozycję składają kluby, które akurat mają w tym swój interes. Nie przemawia do nas tłumaczenie, że chodzi o ratowanie światowego żużla. We Włókniarzu kilka lat temu na pozycji zagranicznego juniora rozwijał się Tai Woffinden, który trzykrotnie zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Czy jego sukces w jakiś sposób uzdrowił brytyjski żużel? Czy zatrudnienie na pozycji juniora zawodnika z Czech, Szwecji czy Danii uzdrowi całą dyscyplinę w tych krajach? Jestem przekonany o słuszności kontynuowania szkolenia własnych wychowanków i obsadzaniu pozycji juniorskich polskimi zawodnikami. Jeżeli chcemy realnie wspomóc żużel w innych krajach, moim zdaniem powinniśmy szukać rozwiązań, które nie kolidują z rozwojem żużla w naszym kraju. Możemy przecież zachęcać zagraniczne kluby do startu w niższych ligach, wspomagać je naszymi zawodnikami pomagając tym samym wypełnić ich składy.