Rune Holta: Podążyłem za głosem serca

Rune Holta to pierwszy nabytek Włókniarza przed sezonem 2017. Ryszard „Lwie serce” powraca pod Jasną Górę, gdzie spędzi już dziesiąty sezon. W barwach Częstochowy wywalczył Drużynowe Mistrzostwo Polski (2003) oraz dwa brązowe medale (2004,2005), dorzucając po drodze Indywidualne Mistrzostwo Polski (2003) oraz powołanie do reprezentacji. Z kolei w sezonie 2010 uratował Lwy przed degradacją. Tuż po podpisaniu kontraktu udzielił wywiadu, nie ukrywając zadowolenia z ponownej jazdy dla Biało-Zielonych.

Przed momentem podpisałeś kontrakt w Częstochowie. Nie pozostaję mi nic innego jak powiedzieć: Witaj w domu!

Dziękuję. Cóż mogę powiedzieć. Czekałem na to z utęsknieniem, aby kolejny raz móc jeździć w Częstochowie. To już będzie mój dziesiąty sezon w klubie. Te dziesięć lat mówi samo za siebie.

Trudno uwierzyć, że to już tyle lat się uzbierało.

Dokładnie. Dziesięć lat w jednym klubie to coś wyjątkowego. Świetnie jest wrócić do domu.

Jestem przekonany, że gdyby to zależało tylko od Ciebie, to z pewnością jeździłbyś w tym klubie znacznie dłużej, bowiem w przeszłości napotkałeś sytuacje w których musiałeś odejść, a wcale tego nie chciałeś.

­­- Oczywiście, że tak. Był pewien czarny okres w historii Włókniarza. Jestem szczęśliwy, że klub wraca z dobrą organizacją, że znowu będzie startował w Ekstralidze. Nie mogę się doczekać, kiedy znowu założę Biało-Zielone barwy Włókniarza.

To były szybkie rozmowy odnośnie powrotu do Częstochowy?

­ – Przy podpisywaniu kontraktu nigdy nie masz szybkich rozmów, ale czasami podążasz za głosem serca i robisz to co czujesz w głębi duszy, że będzie dla ciebie najlepszą opcją. Nikt nie wie co się wydarzy w przyszłości, a czas pokaże czy to była dobra opcja, ale mam nadzieję, że podjąłem dobrą decyzję.

Śledziłeś wyniki Włókniarza z poprzedniego sezonu?                     

­– Jasne, że tak. Zawsze byłem blisko ludzi związanych z klubem, więc oczywiście, że śledziłem rezultaty bardzo uważnie, nawet wtedy kiedy nie startowałem dla Włókniarza.

Byłeś zaskoczony tym, że Włókniarz będzie startował w Ekstralidze? Bo przecież ligowy sezon skończyli na trzecim miejscu.

Tak, ale w polskim żużlu nic nie ma prawa Cię zaskoczyć (śmiech). To była oczywiście dobra wiadomość dla Włókniarza, ale także dobra wiadomość dla mnie i jestem szczęśliwy, że wróciłem.

I tuż po tej decyzji o Włókniarzu w Ekstralidze, pomyślałeś sobie: „Już wiem, gdzie będę startował w przyszłym sezonie”?

Miałem bardzo ciężką sytuację ostatnim razem, kiedy Włókniarz spadał z ligi. Był to dla mnie ogromny cios, to co się wydarzyło. Nie miałem jednak wyjścia, musiałem przez to przejść, jeżeli chciałem dalej uprawiać ten sport. Ale tak jak wcześniej powiedziałem, podążyłem za głosem serca i jestem z powrotem. Nie zmienimy już tego, co się wydarzyło w przeszłości. Patrzę do przodu i myślę, że to samo robi klub. Wierzę, że będzie nam się świetnie współpracowało.

Czy Włókniarz był Twoją jedyną opcją? Miałeś jakieś inne oferty?

Miałem kilka innych ofert i oczywiście je także rozważałem, ale ostatecznie oferta Włókniarza była tą, którą wybrałem. Jestem przekonany, że była to dobra decyzja.

Jakie cele stawiasz sobie przed sezonem 2017? Zakładam, że jazda dla Włókniarza będzie dla Ciebie najważniejsza.

­- Zgadza się. Włókniarz jest dla mnie priorytetem. Na pewno będę miał plany związane ze Szwecją i może jeszcze jedną jakąś ligą. Ponadto nie ukrywam, że chciałbym zakwalifikować do cyklu Indywidualnych Mistrzostw Europy (SEC przyp. red.). Mam nadzieję, że uda przebrnąć mi się przez eliminacje i dotrzeć do turnieju głównego.

Na koniec muszę oczywiście poruszyć wątek związany z kibicami Włókniarza, bo przecież wielu z nich traktuje Ciebie jak wychowanka, kogoś „swojego”. Wielu mówiąc Rune Holta, myśli Włókniarz i na odwrót. Przyciągasz kibiców na trybuny.

Tak, ale z drugiej strony zawsze byłem dobrze traktowany przez kibiców, ludzi w klubie. Z każdym, z którym miałem do czynienia, mając styczność z kimkolwiek w Częstochowie, był dla mnie uprzejmy. Muszę im podziękować, że przez tyle lat miałem z nimi świetne relacje i doświadczyłem mnóstwo pięknych chwil w mojej karierze, jeżdżąc dla Włókniarza. Przez większą część kariery byłem w Częstochowie i przeżyłem fantastyczny okres tutaj. Ciężko powiedzieć jaki będzie ten kolejny sezon, bo nie znamy jeszcze całego składu, ale z tego co wiem to uda się zmontować naprawdę solidny zespół. Podstawowym celem w pierwszym sezonie startów powinno być utrzymanie się. Sądzę, że uda nam się tego dokonać.

Z Rune Holtą rozmawiał Krystian Natoński