Powiedzieli po meczu w Częstochowie
Remisem w dwumeczu zakończył się pojedynek w Częstochowie pomiędzy Eko-Dir Włókniarzem, a Stalą BETAD Leasing Rzeszów. Częstochowianie pokonali na własnym torze swoich rywali 50:40 i żadna z ekip nie zainkasowała punktu bonusowego. Poniżej prezentujemy wypowiedzi przedstawicieli obu drużyn.
Dawid Lampart (Stal BETAD Leasing Rzeszów) – Zepsułem końcówkę tego meczu, ale jechałem kilka biegów pod rząd i może silnik się już przegrzał. Jest tak gorąco, że ten sprzęt też ma swoją wytrzymałość, a poza tym piętnasty bieg każdy widział i nie ma co się rozwodzić. Jest 50:40, mogło być lepiej, a jest tak jak jest i jedziemy dalej.
Tomas H. Jonasson (Eko-Dir Włókniarz Częstochowa) – Uważam, że był to świetny mecz. Rzeszów w pewnym momencie znalazł odpowiednie przełożenia na ten tor i zaczął gonić wynik, wówczas zrobiło się bardzo nerwowo. Ogólnie zrobiliśmy jednak dobrą robotę. Uwielbiam jeździć na torze w Częstochowie, ponieważ to świetny tor do ścigania. Naprawdę bardzo lubię tu jeździć.
Janusz Ślączka (menadżer Stali BETAD Leasing Rzeszów) – Rozmawiałem z sędzią po meczu i na moje oko ten start do biegu piętnastego był nierówny. Sędzia sprawdzał nagranie z fotokomórki i stwierdził coś innego. To nie mnie oceniać pracę sędziego. Pojechaliśmy niezły mecz. Ten bonus był w zasięgu ręki. Szkoda też trzynastego biegu, brakło nam trochę, ale nie dużo. Chłopaki na pewno pojechali dobry mecz. Niektórzy pojechali słabo. Musimy popracować, bo jeszcze mamy troszeczkę meczów i nie wszystko jest stracone matematycznie, bo różnie to w życiu bywa.
Michał Finfa (menadżer Eko-Dir Włókniarza Częstochowa) – W dzisiejszym dniu nie cieszy się ani Rzeszów, ani Częstochowa. Cieszą się tylko nasi rywale, bo Rzeszów wyjeżdża z niczym, a my mamy tylko dwa punkty i w konsekwencji na koniec sezonu gdzieś to może odbić się zarówno na pozycji naszej, czy rzeszowian. Przyczyn jest kilka dlaczego nie wygraliśmy dzisiaj za trzy punkty. Jednym z tych powodów jest taki, że ten tor chyba nie wyszedł nam dzisiaj taki jaki oczekiwaliśmy na początku, był troszeczkę inny. Nawet kibic z trybun mógł zauważyć, że coś było nie tak. Drugi powód jest taki, że drużyna rzeszowska postawiła dzisiaj wygórowane warunki. Paru ich zawodników było szybkich i śmiem twierdzić, że była to jedna z lepszych drużyn, która przyjechała do nas w tym sezonie, bo nawet Łotysze nie postawili takich warunków. Kolejna przyczyna to taka, że dzisiaj zawiódł Daniel Jeleniewski oraz Hubert Łęgowik, a w ostatnich meczach to na nich głównie opierał się wynik. Daniel miał problemy sprzętowe, bo gdyby narzekał na zdrowie, to w jego miejsce pojechałby z pewnością Oskar Polis. Dobrze, że do tej drużyny wskoczył Tomas Jonasson, który ten wynik uratował, bo z bonusami zdobył dwanaście punktów, także jego postawa cieszy. Tak to w skrócie wyglądało dzisiaj.