Hans Andersen: Ten stadion i ci kibice robią wrażenie
Hans Andersen był najjaśniejszą postacią w zespole Orła Łódź w niedzielnym meczu w Częstochowie. Doświadczony Duńczyk zapisał na swoim koncie 15 punktów i po spotkaniu nie szczędził pochwał w stronę częstochowskiej drużyny.
Dla ekipy Orła Łódź pojedynek z Eko-Dir Włókniarzem był jak dotąd najtrudniejszym bojem od dłuższego czasu. Niewiele jednak brakowało, aby łodzianie także pod Jasną Górą utrzymali status drużyny niepokonanej od drugiej kolejki Nice PLŻ.
– Zawsze jest ciężko rywalizować w meczu na wyjeździe, tym bardziej, że Częstochowa jeździ w tym sezonie bardzo dobrze, zwłaszcza w drugiej części rozgrywek. Widziałem ich wyniki, które odnoszą na swoim torze. Jak dotąd każdego rywala potrafili roznieść w pył, więc wiedzieliśmy, że to dobra ekipa. Jednak my zanotowaliśmy bardzo fajny comeback, ale niestety ostatecznie szkoda, że nie udało nam się wyciągnąć z tego meczu chociaż remisu. Myślę, że biorąc pod uwagę zaangażowanie i determinację jaką włożyliśmy w ten mecz, to zasłużyliśmy na ten remis, ale trzeba im oddać, że byli lepszą drużyną – mówi Hans Andersen.
Były uczestnik cyklu Grand Prix przyznaje, że dwa czynniki spowodowały taki przebieg rywalizacji, w której to najpierw gospodarze dominowali, a potem goście wzięli się do odrabiania strat. – Wystarczy spojrzeć na zdobycze punktowe w naszym zespole. Niektórzy z naszych podstawowych zawodników nie zdobyli zbyt wiele punktów, a to jest przecież sport drużynowy, w którym każdy musi punktować, aby odnieść zwycięstwo. Jest jak jest. Gratulacje należą się częstochowskiemu juniorowi, który był dzisiaj naprawdę bardzo, bardzo szybki. To on zrobił różnicę w tym spotkaniu. Wystarczy zobaczyć jego wynik, zgubił zaledwie jedno „oczko”, to prawie komplet punktów. Jechał świetnie i jego zespół zasłużył na triumf.
Po jedenastu kolejny zwycięstwach ligowych, to dopiero druga porażka Orła Łódź w tegorocznym sezonie Nice PLŻ. – Oczywiście chcemy wygrywać wszystkie mecze, a nie przegrywać, jednak wciąż mamy bardzo dobry wynik w postaci jedenastu kolejnych zwycięstw, aż do meczu z Częstochową. Nadal mamy dobrą sytuację, oczywiście szkoda tej porażki, bo mogliśmy wywalczyć remis i wtedy czulibyśmy się znacznie lepiej – przyznaje Hans.
Sam zainteresowany zdobył 15 punktów i był zdecydowanym liderem swojego zespołu. W ostatniej gonitwie musiał jednak uznać wyższość swojego rodaka, Nicolaia Klindta. – Mogło być lepiej, ale równie dobrze mogło być o wiele gorzej. W ostatnim biegu robiłem co mogłem, aby wygrać, ale w tym sporcie tak już jest. Zawsze jednak lubiłem przyjeżdżać na ten tor. Uważam, że jest znakomity pod względem ścigania, dodatkowo ten stadion i ci kibice też robią wrażenie. Bardzo lubię tutaj jeździć i jak można było zauważyć także teraz zanotowałem tu dobry wynik.
Z Hansem Andersenem rozmawiał Krystian Natoński.
Źródło: eSpeedway.pl