Hubert Łęgowik: Chciałem pomóc drużynie

Niekwestionowanym liderem zespołu, a zarazem bohaterem całego meczu przeciwko ekipie Orła Łódź był Hubert Łęgowik, który wywalczył 13 punktów plus bonus. Po meczu wychowanek Włókniarza tradycyjnie w sposób wyważony ocenił pojedynek z liderem tabeli Nice PLŻ.

Po meczu Hubert Łęgowik był nie mniej eksploatowany przez kibiców i dziennikarzy, niż w trakcie pojedynku, kiedy to w pięciu startach aż czterokrotnie przekraczał linię mety jako pierwszy. Czy zatem 21-latek czuje się zmęczony bardziej fizycznie, a może psychicznie?

Ani tak, ani tak. Mimo wszystko jestem bardzo zadowolony, żyję jeszcze tym meczem i myślę, że takich wyników życzyłbym sobie jak najwięcej – mówi skromnie Hubert.

Wielu kibiców przecierało oczy ze zdumienia po jedenastu wyścigach, kiedy to Biało-Zieloni prowadzili aż 40:26. Jednak jeszcze większe niedowierzanie panowało wśród fanów po czternastym wyścigu, kiedy to na tablicy świetlnej widniał wynik 43:41 dla gospodarzy. Co zdaniem Huberta Łęgowika było przyczyną takiej metamorfozy?

Cóż mogę powiedzieć. Była dłuższa przerwa. Ja jechałem w biegu jedenastym, zdążyłem zauważyć, że ten tor przesechł, wprowadziłem delikatne korekty, udało mi się wygrać powtórkę biegu jedenastego, lecz wydaję mi się, że chłopaki tych korekt chyba nie zrobili i mimo wszystko to zaważyło na tym. Z kolei później wyjechała polewaczka, było polewanie i ten tor znowu zmienił się i myślę, że to spowodowało, że przegraliśmy te biegi.

Końcówka tego spotkania była bardzo emocjonująca i nerwowa, także z powodu kontuzji Daniela Jeleniewskiego. Dodatkowo już po jedenastu biegach swoje pięć startów wykorzystał Hubert Łęgowik, który w dalszej fazie nie mógł pomóc drużynie i była to z pewnością bardzo trudna sytuacja dla samego zainteresowanego.

Jasne, że tak. Byłem dzisiaj bardzo szybki i chciałem jak najbardziej pomóc drużynie i to było dla mnie ważne. Oczywiście przed ostatnim biegiem była duża nerwowość, bo wynik był na styku. Każdy z nas w parkingu mocno to przeżywał, żeby zwycięstwo zostało w Częstochowie. Mimo wszystko brakło trochę w drugiej części spotkania Daniela Jeleniewskiego i jego punktów. Jego postawa mogłaby zaważyć. Szkoda, że tak się stało. Życzę mu jak najwięcej zdrówka teraz i niech wraca do nas jak najszybciej.

Z Hubertem Łęgowikiem rozmawiał Krystian Natoński.