Hubert Łęgowik: Tor przygotowany przez deszcz

Hubert Łęgowik zakończył zmagania w finale Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski w Częstochowie na miejscu ósmym z dorobkiem siedmiu punktów. Wychowankowi Eko-Dir Włókniarza nie wyszły dwa biegi, w których przyjechał na ostatnim miejscu.

Czy towarzyszy mi niedosyt? Raczej nie, po prostu to nie były najlepsze zawody w moim i Oskara wykonaniu. Myślę, że troszeczkę trochę ta pogoda pokrzyżowała nam plany. Cały tydzień padało i tak naprawdę to aura zaważyła o wszystkim, bo w pierwszych biegach jechaliśmy na tych przełożeniach co zawsze, a kompletnie nie dawało to żadnego efektu. Dopiero później udało mi się wygrać jeden bieg, a następnie długa, długa przerwa, cały czas intensywne opady deszczu i ten tor zmieniał się tak naprawdę co serie. To już jest jednak za nami, jutro mamy ważny mecz z Łodzią i tym na razie będę żył. Oczywiście nie załamuję się, bo to są zawody i taki jest sport – mówi młodzieżowiec Eko-Dir Włókniarza.

W trzech biegach Hubert Łęgowik pokazał się dobrej strony, lecz w dwóch swoich startach przyjechał na końcu stawki. Jaka była tego przyczyna? – Jechałem wtedy z pierwszego pola, start był w miarę równy. Tak jak już wspomniałem, nieodpowiednie dopasowanie, bo ten tor nie był dzisiaj taki nasz częstochowski. Tu tor zrobiła pogoda i my jako miejscowi mieliśmy jakieś założenia, tak jak jeździmy tutaj zazwyczaj, a to się okazało całkiem innym torem.

Dzień wcześniej 21-latek razem z Oskarem Polisem oraz Michałem Gruchalskim rywalizowali w Rybniku w finale Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. Częstochowskie Lwy stanęły na najniższym stopniu podium. – Fajnie, że udało nam się zająć trzecie miejsce. Jesteśmy jedyną pierwszoligową drużyną na podium i to nas na pewno cieszy. Niewiele brakowało do srebra. Ja niestety ten bieg musiałem odpuścić, mimo wszystko czułem się w gorszej dyspozycji, miałem też gorsze pola w tych zawodach, niestety ten bark mi troszeczkę dokuczał i postanowiliśmy wszyscy razem, że pojedzie Oskar.

Przed Hubertem Łęgowikiem i Oskarem Polisem to nie koniec żużlowych wrażeń w ten weekend. Po imprezach młodzieżowych nadchodzi czas na niedzielną potyczkę w Nice PLŻ, kiedy to do Częstochowy zawita Orzeł Łódź. – Postaramy się jutro pojechać jak najlepiej. Jedziemy z bardzo mocnym zespołem jakim jest Łódź. Jest to lider tabeli, na pewno gdzieś to tam odczuwamy, ale myślimy, że zrobimy swoje. Na razie niestety warunki pogodowe nam nie pozwalają na zbyt wiele, bo można powiedzieć, że tor jest przygotowywany przez deszcz, a nie przez naszego toromistrza – mówi na sam koniec wychowanek Biało-Zielonych.

Z Hubertem Łęgowikiem rozmawiał Krystian Natoński.