Kacper Woryna: Słyszałem wiele dobrego na temat Włókniarza

We wtorkowe popołudnie Kacper Woryna podpisał kontrakt z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Wychowanek ROW-u Rybnik w nowym sezonie zdobywać będzie punkty dla Częstochowy i jak sam przyznaje, ma nadzieję, że dzięki dopingowi częstochowskich kibiców jemu samemu oraz drużynie uda się osiągnąć zadowalające wszystkich wyniki.

Kacper, kilka razy zdarzyło Ci się już pokonywać ten krótki odcinek z Rybnika do Częstochowy, dziś, przyjechałeś, żeby zostać zawodnikiem Włókniarza Częstochowa. Serce bije mocniej, kiedy pierwszy raz w karierze zmieniasz barwy klubowe?
Nie była to łatwa decyzja, którą podjąłem w kilka chwil. Długo nad tym myślałem. Starłem się wyciągnąć plusy i minusy, za i przeciw o decyzji o zmianie klubu. Nie mogłem już dłużej zostać w Rybniku po spadku, zdecydowałem się na krok do przodu.

Mówisz o zrobieniu kroku do przodu. Dla twojego rozwoju takie lawirowanie między Ekstraligą i 1. Ligą nie było chyba najlepsze?
Teraz dywagacje na ten temat to trochę taka piąta woda po kisielu. Na pewno mogę powiedzieć, że Ekstraliga jest mocniejsza od 1. Ligi. Z drugiej strony jako zawodnik 1. Ligi startowałem już w SEC, w którym odnosiłem indywidualne sukcesy. Nie uważam więc, że 1. Liga zatrzymała mój rozwój. Teraz jednak jestem na takim etapie swojej kariery, że potrzebowałem tej zmiany i jazdy z najlepszymi w Ekstralidze.

Co spowodowało, że wybrałeś Eltrox Włókniarz Częstochowa?
Na pewno na wyborze Eltrox Włókniarza Częstochowa jako mojego klubu zaważyła odległość tego ośrodka od mojego domu. Nie ukrywam, że wpływ na moją decyzję miało też to, że od dawna mam bardzo dobry kontakt z prezesem Włókniarza – Michałem Świącikiem. Zresztą od kilku sezonów co rok wysyłał on jakieś zapytanie w moją stronę. To najwidoczniej był proces, który musiałem przetrawić, ale koniec końców trafiłem do Częstochowy, z czego się bardzo cieszę. Można powiedzieć, że prezes wydeptał sobie moją opinię na temat tego klubu. Chociaż przyznam też, że wiele dobrego na temat Włókniarza słyszałem także od innych żużlowców i dlatego postawiłem na ten ośrodek.

Jesteś gotowy na wyjście ze strefy komfortu? Jazda poza macierzystym klubem to większa presja?
Wychodzenie ze strefy komfortu to dla mnie codzienność. Codziennie zmierzam się z mniejszymi lub większymi wyzwaniami, czy to na treningu, czy w życiu codziennym. Także cieszę się, że jestem w takiej, a nie innej sytuacji. Traktuje to jako kolejne wyzwanie, kolejny sprawdzian. Cieszę się na ten nowy sezon.

Jakie masz cele na sezon 2020?
Jako drużynę stać nas na bardzo dużo. Chcę być mocnym punktem tej ekipy. Jeśli chodzi o cele indywidualne, to miniony sezon nie poszedł po mojej myśli. Wypadłem SEC, do którego chciałbym oczywiście ponownie awansować.

Z naszego obecnego składu znasz się dobrze z Fredrkiem Lindgrem, jak pozostali? Miałeś okazję już z kimś startować w jednej drużynie?
Jeżeli chodzi o Fredrika Lindgrena, to na pewno będziemy zgraną parą na torze – pod warunkiem rzecz jasna, że trener wystawi nas razem w parze. Jak jechaliśmy razem w Rybniku, to zawsze mi się z nim dobrze jeździło. No i oczywiście cieszę się z jazdy z … (tutaj Kacper Woryna zdradził kolejny transfer, dlatego z tym fragmentem wypowiedzi dla podgrzania atmosfery chwilowo się wstrzymujemy dop. red.)

Na koniec, jako świeżo upieczony „Lew” co możesz przekazać częstochowskim kibicom?
Na pewno liczę, że zostanę ciepło przyjęty, mam nadzieje, że doping, który będzie prowadzony w przyszłym roku – jeśli sytuacja na to pozwoli, poniesie nas do najwyższych celów. Obyśmy z ich pomocą (kibiców dop.red.) dali rade.