RETRO SPEEDWAY 98′: Włókniarz Malma Częstochowa – LKŻ Lublin (FOTO)
Mecz Włókniarza Malmy Częstochowa z LKŻ-etem Lublin w ramach rozgrywek II ligi w 1998 roku miał jednego faworyta. Ponad ćwierć wieku temu Biało-Zieloni byli wszak ekipą o kilka klas lepszą od zespołu ze wschodu Polski i każdy wynik inny niż wysokie zwycięstwo gospodarzy potraktowano by jako sporą sensację. Finalnie te prognozy się sprawdziły i częstochowianie „rozjechali” gości aż 61:17. Ze względu na opady deszczu arbiter zakończył rywalizację po rozegraniu trzynastu wyścigów.
Już początek spotkania potwierdził, że będzie to widowisko średniej klasy. Częstochowianie od razu zademonstrowali pokaz swojej siły i po pięciu wyścigach prowadzili już 24:6. Jeden jedyny punkt w tej fazie meczu rywalom oddał niedoświadczony wówczas junior Marcel Maliński. Lublinianie w drugiej gonitwie dnia mogli też urwać gospodarzom jakieś oczka, bo po starcie na ostatniej pozycji znajdował się Dariusz Rachwalik. Zawodnik Włókniarza po drugim okrążeniu dołączył jednak do Mariusza Staszewskiego i to gospodarze zgarnęli pełną pulę punktów.
Dosyć sensacyjnie zrobiło się w biegu 6. Moment startowy padł bowiem łupem Roberta Juchy, ale reprezentanta Lwów już na przeciwległej prostej wyprzedził Jerzy Mordel. Zawodnik z Lublina jechał pewnie i do mety dowiózł biegowe zwycięstwo. Wynik ten był tym bardziej cenny, że mimo nieustępliwych ataków gorycz porażki tym razem przełknąć musiał dwukrotny indywidualny mistrz Polski – Sławomir Drabik. W tamtych czasach nie był to częsty obrazek, tym bardziej na owalu przy ul. Olsztyńskiej.
Cytując klasyka, Jurek Mordel mógł być z siebie zadowolony. W tym meczu był on zresztą najjaśniejszą postacią wśród lublinian. Ostatecznie zdobył 7 oczek i jako jedyny tego dnia był w stanie nawiązać wyrównaną walkę z zawodnikami Włókniarza.
Wśród gospodarzy z kolei 26 lat temu nie było słabych ogniw. Licząc bonusy, komplety w tym spotkaniu zdobyło aż pięciu jeźdźców gospodarzy, a mianowicie: Mariusz Staszewski, Sebastian Ułamek, Artur Pietrzyk, Rafał Osumek i Dariusz Rachwalik. Co warte podkreślenia, tego dnia nikt spośród Biało-Zielonych nie zapisał przy swoim nazwisku 0 punktów w żadnym wyścigu.
Na zakończenie sezonu drużyna Włókniarza zajęła 3. lokatę i tym samym nie awansowała do najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju. Lublinianie uplasowali się natomiast na 8. pozycji, pozostawiając za swoimi plecami ekipy: z Krosna, Opola, Krakowa i ze Świętochłowic.
Rafał Piotrowski