RETRO SPEEDWAY: Radson Malma Włókniarz Częstochowa vs Unia Leszno(FOTO)
23 lipca 2000 roku na czterech stadionach w naszym kraju rozegrano mecze w ramach ostatniej rundy sezonu zasadniczego ekstraligi. Tego dnia pod Jasną Górę zawitały Byki z Leszna. Zdecydowanym faworytem tego spotkania byli gospodarze, za którymi obok atutu własnego owalu przemawiał fakt, że 6 dni wcześniej pokonali na wyjeździe różnicą aż 10 oczek Polonię Piła, czyli ekipę drużynowych mistrzów Polski z sezonu ‘99.
Do meczu przed 22 laty obydwa zespoły podchodziły z takim samym zamiarem: chęcią zwycięstwa. Gdyby lepsi okazali się leszczynianie, to sensacyjnie mogli jeszcze wkroczyć do fazy play-off. Z kolei Biało-Zieloni, choć przepustkę do czołowej czwórki zaprzepaścili kilka tygodni wcześniej – podczas domowego meczu z Apatorem Toruń, i tak chcieli pokonać zespół Unii Leszno. Wygrana dawała im bowiem spory handicap przez finalną częścią sezonu, przeznaczoną dla drużyn z miejsc 5-8.
Rywalizacja pomiędzy Włókniarzem a Unią rozpoczęła się z blisko godzinnym opóźnieniem, tuż przed planowanym startem zawodów nad częstochowskim owalem zebrały się bowiem chmury, z których zaczął padać obfity deszcz. Po zakończeniu ulewy sędzia Ryszard Głód zarządził prace na torze. Mimo sporej mazi na owalu zawody rozpoczęto, ale na trudnej po opadach nawierzchni zdecydowanie lepiej radzili sobie gospodarze, którzy już po czterech gonitwach wypracowali w miarę bezpieczną przewagę – prowadzili aż 18:6.
W kolejnej części meczu leszczynianie dopasowali się już do częstochowskiego owalu i zaczęli mozolnie odrabiać straty. Przed biegami nominowanymi przegrywali już tylko 8 oczkami – 32:40. Ostatnie trzy gonitwy (tyle wówczas było biegów nominowanych) to już jednak popisowa jazda ze strony Lwów, Włókniarz wygrał je bowiem w stosunku aż 14:4! Całe spotkanie zakończyło się triumfem Biało-Zielonych 54:36.
Wśród częstochowian najlepiej spisali się Mark Loram i Grzegorz Walasek. Przyszli indywidualni mistrzowie, odpowiednio świata oraz Polski, zapisali wszak na swoich kontach solidarnie po 12 oczek. Po stronie Włókniarza tego dnia nie było zresztą słabych ogniw, o czym dobitnie świadczy fakt, że najmniej punktów (6) przy swoim nazwisku zgromadził Tomasz Jędrzejak. Z kolei wśród leszczynian prym wiedli obcokrajowcy: Leigh Adams wywalczył 13 pkt, a Scott Nicholls – 11. Momentami podobać się mógł Damian Baliński, który zdobył 9 oczek. To jednak koniec pozytywów po stronie Unii, reszta zespołu punktowała bowiem w systemie binarnym: 0,1.
Obok słabego występu drugiej linii duży wpływ na tak wysoką porażkę gości miał fakt, że w spotkaniu tym nie wystartował jeżdżący trener leszczynian Roman Jankowski. Sympatyczny „Jankes” pod Jasną Górą zaprezentował się dopiero 1 października 2000 r., kiedy to w ramach XX rundy ekstraligi doszło do kolejnego starcia częstochowsko-leszczyńskiego. Tym razem górą byli już goście – 47:42, wśród których obok Adamsa prym wiódł właśnie Jankowski – zdobywca 12 pkt.
Na zakończenie rozgrywek sezonu 2000 drużyna Lwów pod ówczesną nazwą: Radson Malma Włókniarz wywalczyła szóste miejsce w ligowej tabeli. Pozycję niżej sklasyfikowano właśnie leszczynian, którzy utrzymanie zapewnili sobie dopiero po barażach z pierwszoligowcem z Grudziądza.
Rafał Piotrowski