RETRO SPEEDWAY ’92: Yawal Częstochowa vs Apator Toruń (FOTO)
Rywalizacja częstochowsko-toruńska sprzed blisko trzech dekad mogła mieć wyłącznie jednego faworyta. Przed spotkaniem w ramach IX rundy pierwszej ligi sezonu ‘92 ekipa Apatora znajdowała się na drugiej pozycji w tabeli, a Biało-Zieloni, z zaledwie jednym ligowym zwycięstwem, byli czerwoną latarnią rozgrywek. Ci więc, którzy postawili na wygraną gości, nie zawiedli się, torunianie spod Jasnej Góry wywieźli wszak przekonujące zwycięstwo – 53:37.
Pierwsze dwa wyścigi zakończyły się remisami, w kolejnych inicjatywę przejęli jednak przyjezdni i po czterech gonitwach prowadzili już 15:9. Później torunianie kontrolowali przebieg spotkania, by na jego zakończenie osiągnąć imponującą przewagę. Beniaminka z Częstochowy tego dnia stać było wyłącznie na dwa zwycięstwa biegowe w stosunku 4:2. To było zdecydowanie za mało, aby nawiązać wyrównaną walkę z drużyną Apatora.
W zespole Yawal Speedway Team (pod taką nazwą ekipa Włókniarza Częstochowa startowała w sezonie ‘92) na wyróżnienie w tym meczu zasługiwał przede wszystkim Mark Loram – późniejszy indywidualny mistrz świata wywalczył bowiem aż 14 oczek i tylko raz uznał wyższość rywala. Słowa uznania należały się także Leszkowi Matysiakowi. Zawodnik ściągnięty ze Śląska Świętochłowice zaliczył wówczas jeden z najlepszych występów w sezonie i zapisał przy swoim nazwisku 8 punktów. Taką samą zdobycz wywalczył Petr Vandírek, a oczko mniej zainkasował Sławomir Drabik. Niestety pozostała czwórka reprezentantów gospodarzy nie wywalczyła ani jednego punktu i to zadecydowało o kolejnej porażce Biało-Zielonych w rozgrywkach pierwszej ligi.
Wśród gości prym wiódł natomiast Per Jonsson. Indywidualny mistrz świata z 1990 roku zdobył 12 oczek. Miał dodatkowo wsparcie pozostałych torunian, w ekipie Apatora punktowali bowiem wszyscy zawodnicy.
Warto wspomnieć, że spore szanse na debiut w omawianym spotkaniu miał Sebastian Ułamek. Jeden z najlepszych żużlowców w historii Włókniarza niedługo przed tym meczem przebrnął przez egzamin na certyfikat „Ż”; włodarze Włókniarza dostrzegli w nim potencjał i w meczu z Apatorem miał wystartować w parze ze Sławomirem Drabikiem. Niestety kilka dni przed tym spotkaniem Ułamek zaliczył upadek podczas swoich pierwszych oficjalnych zawodów na torze w Zielonej Górze i w efekcie złamał rękę. Debiut w rozgrywkach ligowych musiał więc odłożyć aż do sezonu ‘93.
W kolejnych meczach częstochowianie również nie brylowali i ostatecznie cały sezon ‘92 zamknęli z zaledwie jednym meczowym zwycięstwem na koncie. Taki rezultat sprawił, że beniaminek bardzo szybko się pożegnał z najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce. W 1993 roku Włókniarz ponownie musiał się tułać po drugoligowych torach.
Rafał Piotrowski