RETRO SPEEDWAY 95′: Włókniarz Częstochowa – Apator Toruń (FOTO)

Początek sezonu ’95 nie poszedł po myśli żużlowców Włókniarza Częstochowa. Biało-Zieloni przegrali wszak pierwsze cztery spotkania ligowe i mecz z Apatorem Toruń, do którego doszło 3 maja, miał mieć kluczowe znaczenie dla końcowej tabeli. Wygrana w V kolejce mogła przecież przybliżyć częstochowian do stawianego przed startem rozgrywek celu, czyli utrzymania się w gronie I-ligowców.

Gospodarze do starcia z Aniołami z Torunia podeszli więc mocno zmotywowani. Świadczył o tym zresztą początek spotkania, który był niezwykle wyrównany. Pierwszy wyścig wygrał Jacek Krzyżaniak, drugi do mety dojechał natomiast Sławomir Drabik, który jednak przeszkodził trochę swojemu koledze klubowemu – Dariuszowi Rachwalikowi. W efekcie jako trzeci linię mety minął Sławomir Derdziński i goście objęli pierwsze prowadzenie w meczu – 4:2.

Duży wpływ na finalny wynik batalii częstochowsko-toruńskiej sprzed 29 lat miała druga gonitwa. W niej tuż po starcie kolizję mieli Mirosław Kowalik i Janusz Stachyra. Sprawcą zamieszania był torunianin, jednak arbiter meczu – Włodzimierz Kowalski z Zielonej Góry nie wskazał winnego. W powtórce żużlowiec Włókniarza dowiózł do mety 1 punkt, ale mocno odczuwał zapoznanie się z torem i ta zdobycz to było wszystko, na co było go stać w tym meczu. Oczek Stachyry na pewno zabrakło do ostatecznego triumfu Włókniarza, ale o tym za chwilę.

Kolejne biegi były bardzo wyrównane i stan meczu kręcił się wokół remisu. Po rozegraniu siedmiu wyścigów na tablicy widniał rezultat 21:21, ale w kolejnej części meczu pałeczkę przejęli już torunianie. Po następnych trzech gonitwach odskoczyli na 8-punktowe prowadzenie i już do końca spotkania kontrolowali sytuację. Finalnie goście zwyciężyli 51:39. Była to jednocześnie najwyższa porażka częstochowian w ciągu całego sezonu ’95 na własnym torze.

Później Biało-Zieloni mimo zawirowań radzili sobie lepiej. Wygrali w Gdańsku i u siebie z Unią Tarnów. To właśnie po spotkaniu z Jaskółkami za jazdę na podwójnym gazie prawo jazdy stracił Sławomir Drabik. Lider Włókniarza zgodnie z ówczesnymi przepisami pożegnał się z możliwością rywalizacji na torze żużlowym do końca sezonu. Brak czołowego zawodnika wywołał jednak olbrzymią mobilizację wśród częstochowian, którzy ostatecznie m.in. za sprawą ogromnego progresu juniorów zajęli ósme miejsce w rozgrywkach i zdołali się w nich utrzymać.

Jeśli chodzi natomiast o drużynę z Torunia, to zwycięstwo pod Jasną Górą mocno ją napędziło. Na zakończenie sezonu Anioły zajęły wszak drugą pozycję, ulegając wyłącznie wrocławskiej Sparcie.

Rafał Piotrowski

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek

Fot: Ireneusz Romanek