Retro Speedway ’94: Włókniarz Częstochowa vs Morawski Zielona Góra (foto)
Spotkanie w ramach 6. rundy I ligi sezonu ‘94 pomiędzy beniaminkiem rozgrywek, czyli ekipą Włókniarza Częstochowa, a zespołem Morawskiego Zielona Góra miało kluczowe znaczenie dla gospodarzy – żużlowcy spod Jasnej Góry dwie kolejki wcześniej ulegli bowiem na swoim terenie tarnowskiej Unii. Kolejna porażka przed własną publicznością groziła tym, że ich marzenia o pozostaniu w elicie polskich drużyn żużlowych mogły prysnąć niczym bańka mydlana.
Ku uciesze 9 tys. fanów Biało-Zielonych ci już w pierwszym wyścigu objęli prowadzenie i kontrolowali je do samego końca starcia. Ostatecznie batalia częstochowsko-zielonogórska zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem gospodarzy 40:20. Nietypowy rezultat był wynikiem ulewy, która tego dnia nadciągnęła nad stadion przy ul. Olsztyńskiej i zmusiła sędziego Krzysztofa Woźniaka do przerwania zawodów po rozegraniu dziesięciu wyścigów.
„Wiele oklasków zebrali juniorzy Włókniarza. Rafał Osumek i Sebastian Ułamek są w coraz lepszej formie” – napisał w relacji z tego meczu w „Tygodniku Żużlowym” red. Andrzej Zaguła.
Na wyróżnienie spośród Biało-Zielonych zasłużyli nie tylko najmłodsi zawodnicy w kadrze, ale również przede wszystkim: Sławomir Drabik, Janusz Stachyra oraz Jan Staechmann, który w latach 90. sporadycznie startował z lwem na piersi – zazwyczaj w sytuacji, kiedy na zawody nie mógł dotrzeć legendarny już Joe Screen. W zespole przyjezdnych wyróżniali się z kolei Andrzej Huszcza i Henrik Gustafsson. Szwed mógł zresztą zaliczyć o wiele lepsze spotkanie, jednak dwukrotnie notował defekty na punktowanych pozycjach.
Wygrana z zespołem Morawskiego Zielona Góra przybliżyła częstochowian do utrzymania się w rozgrywkach ligowych. Ostatecznie na zakończenie sezonu podopieczni Marka Cieślaka uplasowali się na szóstej lokacie w tabeli. Zielonogórzanie natomiast, z zaledwie czterema zwycięstwami na koncie, musieli przełknąć gorycz spadku do II ligi.