Łęgowik wraca do zdrowia i myśli o wyjeździe na tor
Pechowo rozpoczął się dla Huberta Łęgowika tegoroczny sezon. 21-latek podczas prac przy sprzęcie złamał kciuka. W efekcie urazu musiał odpuścić pierwsze przedsezonowe treningi oraz mecz ligowy w Pile. Zawodnik powoli wraca do zdrowia. Nic więc dziwnego, że myśli już o pierwszych jazdach przy ul. Olsztyńskiej.
Żużlowiec był obecny w parku maszyn m.in. podczas inauguracji Nice Polskiej Ligi Żużlowej w Pile. Pojawił się także podczas środowego treningu. Obserwował kolegów i nie krył, że też chciałby już dołączyć do nich, założyć kevlar i cieszyć się jazdą – Jeśli chodzi o moją kontuzję to wszystko przebiega należycie. W czwartek najprawdopodobniej będę miał zdejmowany gips i tutaj chcę dodać, że byłem przez ten czas kontuzji pod naprawdę dobrą opieką medyczną. Myślę, że jeszcze w tym tygodniu uda mi się wyjechać na tor, a jeśli nie to zacznę treningi od poniedziałku. Na pewno pojadę do Ostrowa na eliminacje Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów, aby mieć kontakt z motocyklem. Czeka mnie ciężki tydzień treningów, aby być już w pełni gotów na niedzielny mecz z Orłem Łódź przed naszą publicznością. Szkoda, że nie uda mi się jechać do Rawicza, aczkolwiek nie chcę tak szybko wracać. Mogłoby to się skończyć źle, kolejną niepotrzebną przerwą.
Ostrowski półfinał krajowych el. Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów (6 kwietnia) to dla Huberta oczywiście pierwsze w tym roku oficjalne zawody. Wśród rywali reprezentanta Eko-Dir Włókniarza będą m.in. Damian Dróżdż, Krystian Pieszczek, Bartosz Smektała czy Paweł Przedpełski, Oskar Polis i Adrian Cyfer. Hubert chciałby powalczyć, ale… – Do Ostrowa jadę, aby zobaczyć w jakiej dyspozycji będę. Podchodzę do zawodów na luzie, aczkolwiek wiadomo, stawiałem sobie konkretne cele jak dobra jazda i jak najdalszy awans. Nie ma co jednak ryzykować na starcie, bowiem lepiej nieco odpuścić i być gotowym w stu procentach na mecz z Orłem.