Włókniarz zaprezentował się Kibicom

W piątek w Hali Sportowej Częstochowa odbyła się uroczysta prezentacja drużyny Eko-Dir Włókniarz na nadchodzący sezon. Kibice spisali się fantastycznie, ich doping dał namiastkę tego, co już za kilka tygodni będzie działo się przy ulicy Olsztyńskiej.

Nim rozpoczął się event, działacze, zawodnicy, sztab szkoleniowy oraz przedstawiciele miasta z Prezydentem Krzysztofem Matyjaszczykiem na czele spotkali się z przedstawicielami mediów. To właśnie włodarz naszego miasta wypowiedział na początku konferencji niezwykle ważne słowa: – Żużel jest ciągle sportem częstochowskim. Włókniarz wraca do gry i to w dobrym stylu, bowiem od pierwszej ligi. Tym samym należą się duże podziękowania dla działaczy i sponsorów, którzy walczyli o to, aby było to możliwe. Znam takich, którzy uważali, że to będzie nierealne do zrealizowania, ale udało się. Należało się to naszym kibicom, gdyż w Częstochowie mamy najlepszych fanów w kraju i wiedzą o tym wszyscy. Nasze oczekiwania się więc spełniły. Co ważne, żużel wspiera również miasto. Gdybyśmy spojrzeli na matematykę, to na dotację jaką w tym roku otrzyma Włókniarz, klub nie mógł liczyć choćby wtedy, gdy jeździł w Ekstralidze. Mam nadzieję, że dobrze spożytkujecie te pieniądze i cieszę się, że wreszcie żużlem w tym mieście zaczęli zajmować się ludzie z pasją, którzy kochają ten sport.

Zawodnicy zgodnie podkreślali, że klimat panujący w tym klubie, atmosfera na trybunach, była głównym czynnikiem dla którego zdecydowali się parafować umowę w częstochowskim teamie.

 – Dobre wibracje i fluidy zadecydowały, że tutaj jestem. Lubię także ścigać się na tutejszym torze, a zejście krok niżej ma mi pomóc w odbudowie. Chcę pokazać, że nadal jestem wartościowym zawodnikiem. Ludzie w Częstochowie także sprawiają wrażenie osób, z którymi warto współpracować – przyznał Tomas H. Jonasson, który w ubiegłym roku świętował z Fogo Unią Leszno tytuł Drużynowego Mistrza Polski, a już za kilkanaście dni ubierze „biało-zielony” kevlar.

Dobre wibracje i fluidy zadecydowały, że tutaj jestem

Piątkowa impreza rozpoczęła się od występu grupy YellowPot. Po częstochowianach na scenie pojawił się natomiast duet prowadzący, czyli: Daria Kabała-Malarz i Tomasz Lorek, który oficjalnie rozpoczął imprezę. Wówczas przed widownią pojawił się zespół „Piękni i Młodzi”, a na scenie zabrzmiały ich hity: „Ona jest taka cudowna”, „Zastanawiam się”, „Wyśmienicie”, czy propozycją do startu na Eurowizji, „Na serca dnie”.

Kibice z niecierpliwością oczekiwali jednak na głównych bohaterów imprezy, czyli jeźdźców, których przyjdzie im oklaskiwać i dopingować od marca do października na krajowych torach. Nim na scenie pojawili się jednak obecni zawodnicy Eko-Dir Włókniarza, nie zabrakło wątków historycznych. Przed publicznością zaprezentowali się bowiem żużlowcy, którzy w przeszłości reprezentowali barwy naszego klubu. Był to idealny moment, by w małym stopniu zainaugurować obchody 70-lecia sportu żużlowego w „Świętym Mieście”.

Po tym wydarzeniu na scenie pojawiły się dziewczyny z „Need For Strings”, które po małych problemach „na starcie”, dał niezwykły pokaz. Po jego zakończeniu w końcu spragnieni żużlowych wrażeń kibice mogli podziwiać swoich ulubieńców. Żużlowcy w rytm swojej ulubionej muzyki pojawiali się na scenie. Wśród nich nie zabrakło także Kamila Cieślara, którego los nie jest obojętny zarówno działaczom, jak i kolegom z toru oraz fanom „czarnego sportu”. Głównym wodzirejem został jednak Artur Czaja. Powracający do naszego teamu wychowanek podczas swojego wejścia poprosił kibiców o pierwszą w tym roku popularną „Szkocję”. Daria Kabała-Malarz podchwyciła temat i w późniejszym czasie „Józek” ponownie musiał rozpocząć doping. Nie zabrakło również pytania: „Kto wygra mecz?” oraz kolejnej „Szkocji”.

Po imprezie kibice mogli spotkać się ze swoimi idolami i zrobić sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia, a także zdobyć autografy. Na zakończenie swoje największe przeboje zagrała ukraińska formacja Mirami. Nie należy także zapominać o kibicach z sektora B7, którzy przez niemalże cały czas trwania imprezy nieśli po ścianach hali swój doping. Niektórzy zawodnicy po raz pierwszy mogli przeżyć na własnej skórze to, co będzie co będzie ich czekać za nieco ponad miesiąc, kiedy to 10 kwietnia na SGP Arenie Częstochowa pojawi się Orzeł Łódź.