Komentarze po meczu ze Spartą Wrocław

W spotkaniu XIII kolejki PGE Ekstraligi Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa pokonał liderującą w tabeli Betard Spartę Wrocław 47:43. Mecz był niezwykle emocjonujący, trzymający w napięciu do samego końca, a wysoka frekwencja kibiców zbudowała niesamowitą atmosferę na trybunach. Po zakończonym meczu poprosiliśmy o komentarze zawodników i trenerów obydwu ekip.

Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław)
Częstochowski tor jest równy i jak zwykle bardzo dobrze przygotowany do zawodów. Jego atutem jest również sporo ścieżek, które można efektywnie wykorzystać. Dzisiejsza nawierzchnia była wymagająca przez co nie łatwo było znaleźć do niej odpowiednie przełożenia. Włókniarz lepiej spasował się z torem. Potrafił również szybciej i skuteczniej reagować. Wprowadzając niezbędne zmiany w ustawieniach motocykli był w stanie uzyskać przewagę. My mieliśmy przejściowe problemy. Brakowało nam stabilizacji. W jednym biegu jechaliśmy lepiej, w innym gorzej. W całym meczu zgubiliśmy trochę punktów. Myślę jednak, że dzięki temu stworzyliśmy widowisko, które mogło się podobać. Było naprawdę ciekawie, a kibice mogli zobaczyć sporo dobrego ścigania. Wygrała dziś drużyna, która lepiej przygotowała się do tego spotkania.

Matej Zagar (Włókniarz Vitroszlif Crossfit Częstochowa)
Bardzo się cieszę, że wygraliśmy to spotkanie. Mam wrażenie że im cięższy mecz mamy, tym lepiej jedziemy jako drużyna. To z pewnością dobra nauczka na przyszły sezon. Sporo emocji mieliśmy szczególnie w końcówce spotkania. W moim przypadku był to bieg 15. Ponieważ nie wygrałem startu, jedyne co mi pozostało to zaatakować. Dziękuję chłopakom z drużyny wrocławskiej, którzy zostawili mi miejsce na łuku pod płotem i mogłem tego dokonać. To była jedyna ścieżka, która finalnie pozwoliła mi wyprzedzić parę wrocławską oraz uzyskać prowadzenie w tym biegu. Gdybym miał wskazać swoje najlepsze mecze na torze w Częstochowie, to byłby to pierwszy mecz na domowym torze (z ROW-em Rybnik – przyp. red.) oraz ten dzisiejszy, czyli prawdopodobnie ostatni w tym sezonie na SGP Arenie. Mam jednak nadzieję, że nie ostatni z moim udziałem w barwach Włókniarza. Nie chcę zmieniać tego co dobrze gra.

Rafał Dobrucki  (trener Betard Sparty Wrocław)
Przede wszystkim gratuluję zwycięstwa Włókniarzowi. Myślę, że pojechali kapitalne spotkanie. Co prawda, do Częstochowy przyjechaliśmy po pełną pulę 3 punktów. Niestety to się nie udało. Na samym początku popełniliśmy trochę błędów. Później środek zawodów mieliśmy całkiem niezły. Po drodze kilka rzeczy się na nas zemściło. Pojawił się między innymi defekt Lebedevsa, który nie powinien się przydarzyć. Do tego kolejne pogubione po drodze punkty. Gdybym miał ocenić dzisiejszy tor, to myślę że nawet gospodarze nie do końca wiedzą jak się na nim jedzie. Praktycznie po każdym wyścigu się zmieniał. To powodowało, że w jednym biegu można było wygrać, a zaraz w kolejnym przyjechać na ostatnim miejscu. Co ciekawe zmiany nawierzchni następowały niezależnie od jej równania i polewania. Dlatego też kwestia dobrego spasowania się i stabilnego poruszania w ustawieniach była dzisiaj niezwykle ważna. Nam trochę tego zabrakło. Do tego mam jeszcze uwagi do kilku startów. Aby jednak wyciągnąć właściwe wnioski, muszę to na spokojnie obejrzeć w telewizji. Na szczególne podkreślenie zasługuje postawa naszych młodzieżowców ponieważ pojechali kapitalne zawody. Mieliśmy też sporo nerwów w biegu numer 8, kiedy to Tai Woffinden zanotował naprawdę groźny upadek. Całość wyglądała bardzo poważnie. Całe szczęście, że nic poważnego się nie stało. Myślę jednak jutro czy pojutrze skutki upadku będą odczuwalne. Mam jednak nadzieję, że nie będą długo doskwierać i Tai szybko powróci do optymalnej dyspozycji. Finalnie wyjeżdżamy z Częstochowy tylko z punktem bonusowym. Dzisiejsza porażka niczego jednak nie komplikuje w naszej sytuacji ligowej.

Lech Kędziora (trener Włókniarza Viroszlif Crossfit Częstochowa)
Cieszymy się z tego zwycięstwa. Chciałbym podziękować całej drużynie za to, że pojechała tak fantastycznie. Andreas Jonsson , który w minioną sobotę o godzinie 19 robił jeszcze ostatnie próby na torze, dzisiaj jak sądzę miło nas zaskoczył i dostarczył nam wiele radości. Jego punktów często nam brakowało, ale dzisiaj niewątpliwie stanął na wysokości zadania. Trzeba również podkreślić, że dzisiaj tak naprawdę pojechał cały zespół. Jechaliśmy z bardzo mocnym przeciwnikiem, który jest kandydatem do tytułu Drużynowego Mistrza Polski. Dla nas do była duża frajda i przyjemność, że mogliśmy wygrać z tak silną drużyną. To zwycięstwo cieszy tym bardziej, że dzisiaj mieliśmy chyba rekord frekwencji na trybunach. Pogoda dopisała, a kibice mogli oglądać naprawdę dobre widowisko. Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa, a te potencjalne 3 punkty „za Griszę Łagutę” możemy już oddać następnemu klubowi. Myślę, że ten zespół który jeszcze przed sezonem był skazywany na oczywisty spadek, sprawił psikusa wielu fachowcom. Ja sam słuchając opinii wielu specjalistów myślałem, że już w kwietniu będzie zmiana na stanowisku trenera. Tymczasem jak widać zadomowiłem się troszeczkę i bardzo się cieszę, że udało nam się zrobić miłą niespodziankę dla naszych kibiców. Mamy fajny klimat i cieszymy się ze zwycięstwa. Naprawdę warto jeździć dla kibiców z miasta z takimi tradycjami. Dodatkowo myślę, że jest duża szansa kontynuowania tej niezłej passy oraz dobrych tradycji dla Włókniarza.

Przygotował:
Kuba Wieszczyk